Cyberprzestępstwem obecnie nazywamy taką nielegalną aktywność w której komputer lub sieć komputerowa są narzędziem lub środowiskiem przestępstwa. W internecie najwięcej dyskrecji zapewnia Dark Web – ukryta część internetu, której dostępność dla wielu jest ograniczona, jednak samo korzystanie z tej możliwości bywa podejrzane.

Surface Web, Deep Web i Dark Web

Internetowe trio składa się trzech rodzajów sieci. Surface Web jest siecią, z której korzysta każdy z nas. Jej dostępność pozwala na wyszukiwanie informacji na klasycznych wyszukiwarkach, na przykład Google czy Yahoo. Sieć zindeksowana swoją nazwę zawdzięcza właśnie temu, że udostępnia treść dzięki indeksowi wyszukiwania. Co warto nadmienić, szacuje się, że sieć może stanowić od 10 do 16% całej sieci WWW.

Dużo więcej miejsca zajmuje Deep Web – od 84 do 96%. Jest to rodzaj sieci ukrytej, do której dostęp można uzyskać zarówno zwykłą przeglądarką jak i przeglądarką TOR – ta druga pozwala na pełen dostęp do głębokiej sieci i można ją ściągnąć w ten sam sposób, co każdą inną przeglądarkę. Jest on używany przez osoby, które totalnie dbają o swoją prywatność. Przeglądarka TOR działa w następujący sposób: zanim sygnał internetowy dotrze do przeglądarki, odbija się od innych sieci i komputerów, co zapewnia całkowitą anonimowość użytkownikowi. Przeglądarka umożliwia też dostęp do Dark Webu.

Dark Web jest naumyślnie ukrytą, wydzieloną częścią Deep Webu. Dostęp do niego zapewnia jedynie przeglądarka TOR. Jednak Dark Web, wbrew pozorom, nie jest jedynie miejscem, w którym kryminaliści realizują swoje nielegalne interesy – jest to też miejsce, które umożliwia komunikację organom ścigania, militariom, dziennikarzom i aktywistom. Dark Web zapewnia im bezpieczeństwo niezbędne do pracy i planowania czynności, które w sieci zindeksowanej byłyby narażone na wyciek.

Nielegalny Dark Web

Najbardziej popularne opinie dotyczą tego, iż Dark Web służy do sprzedawania narkotyków i usług karanych prawnie. Najczęstsze nielegalne aktywności podejmowane przez jego użytkowników to włamania do baz danych, kradzież danych i kont pocztowych czy też oszustwa internetowe. Należy przyznać, że popularność teorii jest wzmacniana poprzez zamykanie stron związanych z czarnym rynkiem. Przykładem może być głośne zamknięcie Silk Road w 2013 roku. Na stronie można było znaleźć nie tylko narkotyki, ale też pornografię, broń czy nawet kupić skradzione informacje.

Istnieją jednak przypadki witryn, które wskazują na to, że to nie jedyne, co można na Dark Webie robić. W ciągu ostatnich kilku lat zamknięto na Dark Webie wiele stron z dziecięcą pornografią i filmami snuff. Legendarne są również Red Roomy, mające oferować interakcję z na żywo nagrywanym materiałem wideo przedstawiającym tortury. Jednak mit o ich istnieniu można obalić, gdyż przeglądarka nie byłaby w stanie udźwignąć ogromu danych płynących z tego typu nagrań.

Czy można to powstrzymać?

Przeglądarka TOR, stanowiąca główne narzędzie, którym posługują się użytkownicy Dark Webu, została zaprojektowana przez militaria USA w celu zapewnienia anonimowości informacji. Jednak ograniczając możliwość korzystania z przeglądarki dla zwykłych użytkowników, władza tworzyłaby państwo totalitarne.

Warto jednak pamiętać, że sam Dark Web nie stanowi większej części Deep Webu, a zajmuje około 5% głębokiej sieci. Korzystanie z przeglądarki TOR zapewnia anonimowość, ale nie pozwala całkowicie zniknąć z radaru organów ścigania, co udowadnia aresztowanie osoby odpowiedzialnej za powstanie Silk Road. Należy też wspomnieć, że w zamyśle TOR powstał po to, by umożliwić niemożliwą w typowych warunkach wymianę informacji i nadal jest wykorzystywany w tym celu.